Translate

piątek, 11 lipca 2014

Partner przy porodzie- TAK czy NIE?

   Czas drzemki Marysi oznacza również chwilę dla mnie, obiad nastawiony , naczynia w zmywarce to mogę spokojnie z herbatą zasiąść do pisania.

    Zastanawiam się jak wiele z Nas myśli o obecności męża czy też partnera lub jakiejkolwiek innej osoby przy przyjściu na świat naszych "maleńkich cudeniek", podejrzewam, że była by to olbrzymia liczba.
Ja jestem zdecydowanie za obecnością bliskiej osoby przy porodzie, aczkolwiek musi to być naprawdę ktoś bardzo bliski( obecność tej osoby nie może nas stresować). Podkreślam tu znaczenie słowa bliski, ponieważ ostatnio dowiedziałam się, że w momencie stresu i zdenerwowania kobieta ma podwyższona adrenalinę a ta z kolei hamuje wydzielanie oksytocyny- która jak zapewne wszyscy wiecie powoduje przyjście na świat malucha a jej niski poziom niestety nie pomaga a utrudnia całą sprawę.
  Myślę o wszystkich " za i przeciw" obecności męża. W moim przypadku chyba nie było żadnego "przeciw", ponieważ mój mąż naprawdę był niesamowitym wsparciem dla mnie przy ciężkich momentach. Pamiętajmy o tym, że mówiąc o obecności innych osób nie myślę o biernym staniu i przyglądaniu się jak kobieta wkłada wszelkie siły do tego aby maleństwo jak najszybciej i najłagodniej "przyszło na ten świat". Mój mąż wykonywał ze mną wszelkie ćwiczenia( przysiady, ćwiczenia z piłką, itp) , towarzyszył mi też podczas kąpieli w wannie( jest ona naprawdę super sprawą jeżeli towarzyszą nam mocne bóle krzyżowe), wtedy możemy liczyć na masaż wodny wykonywany właśnie przez bliską nam osobę, co na pewno jest bardziej przyjemne i relaksujące niż masaż położnej czy lekarza. Pewnie każda z nas również zastanawia się, czy mąż będzie widział wszystko ?? Teoretycznie lekarze mówią, że w decydującym ostatecznym momencie mąż stoi przy głowie rodzącej i niczego nie widzi, szczerze podchodząc do sprawy, powiem że nie jest tak! Partner widzi to co się dzieje i nie da się tego uniknąć. Jednak jeżeli jest on przygotowany i chce być obecny przy porodzie to przecież wie co się tam będzie działo i na co się zgodził, nie prawda?
 Co do minusów to przychodzi mi do głowy tylko jeden, mianowicie: Kobiety, boją się tego, że mężczyzna będzie zniechęcony do nich i do ich ciała po uczestnictwie w porodzie. Starajmy się nie myśleć o tym w ten sposób, ponieważ nasi partnerzy są naprawdę świetnymi mężczyznami i są w stanie wytrzymać o wiele więcej niż nam się wydaje, a samo uczestnictwo w porodzie jest dla nich czymś niesamowitym i pokazuję Nas( kobiety) jako naprawdę silne i wytrzymałe( przecież znosimy ból, który dla wielu mężczyzn byłby nie do zniesienia. A co więcej nasi partnerzy po takim przeżyciu jakim jest uczestnictwo w porodzie, uzyskują " nową żonę" , która nie jest już tylko żoną ale i matka jego dziecka.
Oczywiście może się tak zdarzyć, że sytuacja na sali porodowej może przerosnąć mężczyznę dlatego warto wcześniej ustalić razem, że jeżeli partner będzie odczuwał, że sytuacja zaczyna go przerastać, lub męczyć  to może po prostu wyjść i tak będzie lepiej dla całej trójki :), ale spokojnie, nie ma się czym stresować... nie spotkałam się jeszcze, z tym żeby partner wyszedł w trakcie porodu, jeżeli już zdecydował, że jest gotowy aby towarzyszyć przyszłej mamie :)

To wszystko co napisałam, to tylko namiastka moich myśli ,ale niestety nie mam już więcej czasu na pisanie.
Następnym razem- opieka położnej podczas porodu i troszkę o szkole rodzenia! :)


Na koniec, jak zawsze fotka-  tym razem mojego "brzuszka" w 36 tygodniu ciąży.
Postaram się znaleźć zdjęcie, które mąż mi zrobił na dzień przed porodem i wstawię przy kolejnym wpisie :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz