Translate

czwartek, 3 lipca 2014

Dzień II

Maleństwo poszło spać, pranie zrobie ,zmywanie nastawione, mieszkanie posprzatane więc jest chwilka dla siebie i na napisanie króciutkiego posta :)

  Jak już wcześniej pisałam chciałam zacząć od czasu mojej ciąży. Nam (mi oraz tacie Piotrkowi )udało się szczęsliwie szybko postarać się o nasze maleństwo i w ten sposób już dwa miesiące po ślubie ( listopad 2012) dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami. Uczucie nie do opisania!! To co wtedy oboje czuliśy było chyba jednym z wspanialszych momentów w naszym życiu. To jak biegałam po mieszkaniu z testem z " dwoma kreseczkami" do tej pory wywołuje śmiech mojego męża :) Od tamtej chwili wszystko toczyło się bardzo szybko.

   Ale dzisiaj chciałam skupić się tylko na pierwszych miesiącach a właściwie pierwszych 3. Dlaczego akurat na tych ? Ponieważ są decydujące dla każdej z mam. Każda z nas napewno zadawała sobie pytanie czy wszystko będzie dobrze, czy uda się przetrwać te pierwsze miesiące i patrzeć jak nasz maluszek staje się coraz większy pod naszym sercem. Mi się to udało, ale.... nie bez problemów na samym poczatku 3 miesiąca trafiłyśmy do szpitala. Tamten poranek był jak każdy inny , obudziłam się, oczywiście "pobyt w łazience" musiał być odegrany- całą ciąże niestety towarzyszyły mi mdłości i nie były to poranne mdłości, raczej bym ich nazwała " DOBOWYMI"! ( napewno niektóre kobiety wiedzą o czym myśle ah... :/ ) ale nie ma tego złego- chyba to przyczyniło się do tego , że moja figura aż tak drastycznie się nie zmieniła a pomimo tego Frania przyszła na świat nie tak całkiem malutka( bo ważyła 3350g :) ). Troszkę się zapędziłam wróćmy do tematu.. Niestety tamtego ranka dostałam okropnych skurczy i skończyło się to kilku dniowym pobytem w szpitalu i lekami, a co wiecej diagnozą - poronienie zagrażające. od tamtej pory byliśmy z tatą Piotrkiem bardzo ostrożni i przewrażliwieni na moim punkcie.


Niestety trzeba już kończyć bo Maria zaczyna sobie pomrukiwać w łóżeczku- to znak, że pobutka się zbliża :)

Na koniec moje pierwze zdjęcie z już widocznym brzuchem o ile się nie mylę były to święta Wielkanocne spędzone u mojego taty.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz